Danielowe wspominki
-
- Posty: 473
- Rejestracja: 21 paź 2020, 22:49
Danielowe wspominki
Późną jesienią 2007 roku postanowiłem spisać swoje wspomnienia z ISQ. Chyba nigdy ich nie opublikowałem - po ponad 15 latach nadszedł czas, by je wreszcie udostępnić. Nie są zbyt długie, bo wtedy ich nie dokończyłem, ale za to dotyczą początków startów i ISQ z mniej więcej 2005 roku.
Wstęp
ISQ stało się bez wątpienia moją ulubioną rozrywką w Internecie. Nie ma dnia, bym parokrotnie nie wchodził na fora poszczególnych lig, nie uczestniczył w jakichś zawodach, czy też nie rozmawiał na Gadu-Gadu z innymi zawodnikami.
Mijają właśnie trzy lata, odkąd trafiłem do tego quizu. Przez ten czas na licznych meczach przeżywałem radość z wygranych meczy, gorycz porażki, nieraz śmiałem się też z różnych komicznych sytuacji. Ciężko mi sobie wyobrazić korzystanie z Internetu bez udziału w ulubionym quizie.
Półtora roku temu na maturze z języka angielskiego w jednym z zadań pojawiło się sformułowanie „Poisonous snakes”, które przypomniało mi pierwsze występy, gdyż tak właśnie nazywał się jeden z klubów w którym miałem startować w 2005 roku. Wraz z Poisonous Snakes powróciły wspomnienia o moich początkach w ISQ, które postanowiłem spisać w takiej oto formie. Zabrało mi to aż półtora roku, choć całość nie jest zbyt obszerna. Raz brakowało czasu, kiedy indziej (i to jak często...) chęci i przez wiele miesięcy tekst leżał nietknięty, co najwyżej dokonywałem w nim drobnych korekt. Ostatecznie udało mi się jednak dopisać ostatnie rozdziały i dziś, po trzech latach startów w ISQ, możecie przeczytać jak wyglądała moja kariera. Są tu opisy moich pierwszych startów, pierwszych drużyn, a później i największych sukcesów. Można więc znaleźć historię pamiętnego meczu ligi miast Toruń – Krosno, moje zwycięstwo w finale IM ISQ ligi angielskiej, starty w lidze gorzowskiej, słowem – jest to cała moja kariera w ISQ.
Spisywanie tego wszystkiego było dla mnie miłym powrotem do dawnych czasów, odświeżeniem pamięci o tamtych startach.
Starałem się opisywać moją karierę chronologiczne. Wszystko zaczęło się późną jesienią 2004 roku ...
Jak trafiłem na quizowe czaty
Był to zwykły, październikowy wieczór, gdy trafiłem na forum poświęcone sportom zimowym. Od lat właśnie narciarstwo jest moim ulubionym sportem obok żużla. Czytając poszczególne wątki zauważyłem w pewnym momencie temat zatytułowany „WSIQ”. Nie wiedziałem wówczas co to jest, okazało się, że była to reklama quizu poświęconego skokom narciarskim i biathlonowi. Zdecydowałem się zajrzeć na forum poświęcone tej zabawie, gdzie, jak się okazało, wkrótce miały odbyć się pierwsze zawody.
Resztę wieczoru spędziłem na dokładnej lekturze regulaminu zabawy. Szybko przekonałem się, że sposób rozgrywania zawodów jest identyczny ze sposobem rozgrywania prawdziwych zawodów żużlowych. Uznawszy, że moja wiedza o biathlonie i skokach jest niezła, zdecydowałem zapisać się do turnieju. Musiałem jeszcze wybrać nick, pod którym miałem wystartować w zawodach. Uznałem, iż nie jest to najistotniejsze i wpisałem to, co było loginem w moim starym mailu. Login ten składał się z moich inicjałów, oraz nazwy mojego miasta. W ten sposób na liście startowej pojawił się nick DLToruń, przy którym zostałem później przez ponad dwa lata.
I Turniej WSIQ okazał się być zawodami indywidualnymi. Na starcie stanęło 13 osób, a każdy uczestnik miał wystartować czterokrotnie. Nie miałem pojęcia jaki jest poziom wiedzy moich rywali, widać było że znają się ze sobą już dobrze, a ja byłem jednym z niewielu zupełnie nowych.
Wreszcie zawody rozpoczęły się. Moje obawy, że zajmę daleką lokatę okazały się zbyteczne. Wygrałem turniej zdobywając komplet 12 punktów.
Zawody bardzo mi się spodobały i postanowiłem zostać stałym uczestnikiem WSIQ. Dwa dni później odbył się kolejny turniej, tym razem zająłem drugą lokatę. Z miejsca posypały się dla mnie oferty startów od trenerów poszczególnych ekip. Początkowo wybrałem ofertę klubu Skocz Po Wino, który prowadził Skorpek, jeden z adminów WSIQ, jednak ostatecznie zdecydowałem się założyć swój własny team, Pogromców Szerszeni. Nazwę wymyślił mój przyjaciel z innej internetowej gry – Piłkarzyków, opolanin Luki_ch, który w przyszłości miał trafić również do ISQ.
Rozgrywki ligowe WSIQ ruszyły po tygodniu. Na starcie zmagań stanęły cztery ekipy. Faworytem na papierze byliśmy my. Do składu udało mi się zdobyć wielu czołowych zawodników. Debiut ligowy wypadł świetnie, odnieśliśmy wysokie zwycięstwo i jasne stało się, że faktycznie możemy zdobyć złoto. Do dziś tamte mecze wspominam z dużym sentymentem.
Po dwóch, trzech kolejkach byłem już pewny, że WSIQ podoba mi się jak mało co w Internecie. Trafiłem ponadto do Rady Ligi. Jedyną rzeczą, która mi doskwierała była mała ilość startów. Byłem też ciekaw, skąd pomysł na taki quiz, czy istnieje już coś podobnego. Spytałem o to jednego z radnych. Odpowiedział mi, że owszem, istnieje podobny quiz o żużlu. Bardzo mnie ta wiadomość ucieszyła, bo żużel zawsze był moją największą pasją jeśli chodzi o sport. Radny ten (nie pamiętam już dziś kto to był, może Emiltek, może Lasse Kjus) doradził mi, bym w sprawie żużlowego quizu zgłosił się do zawodnika największego rywala PS (nazwy ekipy niestety również już nie pamiętam, coś indiańskiego ) startującego jako Dawid, lub Eric.
Znalazłem na forum nr gg Dawida i napisałem, że interesuję się żużlem i chciałbym spróbować sił w ISQ (znalem już nazwę żużlowego quizu). Niestety, Dawid nie odpisał, toteż w dalszym ciągu startowałem jedynie we WSIQ. Również mój post w dziale „szukam klubu” na jednym z for ISQ nie przyniósł odzewu, gdyż nie był mną zainteresowany ani jeden trener. Po jakimś czasie postanowiłem więc ponownie napisać do Dawida. Tym razem udało mi się zastać go dostępnego. Postanowił zadać mi kilka pytań testowych. Pierwsze z nich dotyczyło sędziny Ireny Nadolnej. Znałem odpowiedź, lecz gubiłem się mocno z kluczami. Kolejne pytania również nie sprawiły mi większych trudności i Dawid uznał, że mogę być niezłym zawodnikiem i należy dać mi szanse startów w ISQ. Ucieszyłem się widząc te słowa. Po chwili dowiedziałem się też, że Dawid jest trenerem drużyny Kolejarz Rawicz w mini lidze ISQ. Oczywiście przyjąłem jego propozycję startów w tym klubie. Wprawdzie KR zajmował ostatnie miejsce w tabeli, lecz gwarantował mi miejsce w składzie, a to było dla mnie najważniejsze. Przed pierwszym meczem ligowym miałem wziąć ponadto udział w sparingach. Zarejestrowałem się na forum i czekałem na wieści od Dawida o pierwszych zawodach. Byłem zawodnikiem ISQ!
Moje starty w CIQ
Zanim przejdę do opisywania moich pierwszych startów w ISQ chciałbym pokrótce wspomnieć epizodyczne występy w CIQ. Zabawa ta upadła na dobre już jakiś czas temu, niemniej wczesną wiosną 2005 roku wydawało się, że będzie to całkiem dobrze trzymający się quiz. Byłem wtedy już w miarę znanym zawodnikiem ISQ, odnosiłem kolejne sukcesy we WSIQ, gdy dwaj uczestnicy tego drugiego quizu – Tomczyk i Tatanka Yotanka - postanowili reaktywować Cycling Internet Quiz, czyli kolarski odpowiednik ISQ. Kolarstwem interesuję się od 1997 roku, toteż zdecydowałem się spróbować swoich sił również tam. W tym samym czasie trafiłem też dzięki Maxiowi40, kumplowi z PS, do IFQ. Moja drużyna nazywała się ET, a jej trenerem był Lukaka. IFQ to jednak zbyt obszerny temat, więc powiem tylko tyle, że startuję tam ze zmiennym szczęściem do dziś.
Kalendarz startów CIQ miał być identyczny jak kalendarz Pro Tour – 28 największych wyścigów kolarskich. Interesujący przebieg miały poszczególne zawody. Tabela biegowa i programy były wprawdzie identyczne jak w ISQ, jednak inna była punktacja. Zgodnie z zasadami kolarskimi najlepszy miał być ten, kto uzyska najlepszy czas. Zwycięzca biegu otrzymywał więc 0 sekund karnych, drugi 10 sek. itd.
Pierwszą imprezą były zawody Paryż – Nicea. Przystąpiłem do nich jako zawodnik CCC, drużyny założonej przez wspomnianego już wyżej Dawida. Sędzia zawodów został Tatanka Yotanka. Zdawałem sobie sprawę z tego, że moja wiedza o kolarstwie, zwłaszcza o jego historii nie jest tak duża jak o biathlonie czy żużlu, toteż planem minimum było miejsce w pierwszej ósemce, a więc w połowie stawki. Pierwszy wyścig zakończył się połowicznym sukcesem – zdobyłem dwa punkty. Następnie trafiły mi się dwa bardzo łatwe pytania z ostatnich sezonów i jasne stało się, że będę dość wysoko. W czwartym biegu zdobyłem ledwie jeden punkt, było to chyba w trzeciej z kolei powtórce i o wszystkim zadecydować miał ostatni wyścig. Otrzymałem pytanie o kolarza grupy Knauff-Mikomax, który dobrze pojechał w jakimś wyścigu w Afryce. Postanowiłem strzelać i napisać nazwisko jakiegokolwiek zawodnika tej ekipy. Wybrałem Marcina Sapę, gdyż kilka miesięcy wcześniej na wyścigu Tour de Pologne w Bydgoszczy otrzymałem jego autograf. Szczęśliwym trafem była to poprawna odpowiedź i w ten sposób zostałem zwycięzcą pierwszych zawodów CIQ i pierwszym liderem quizowego cyklu Pro Tour! Następnej imprezie CIQ patronował jeden z wyścigów klasycznych, jednodniowych, o ile dobrze pamiętam był to Paryż – Roubaix. Tym razem byłem już zaliczany do szerokiego grona faworytów imprezy. Pytania pasowały mi już jednak mniej i zostałem sklasyfikowany na dalszej pozycji, czwartej bądź piątej. Mimo to zdołałem utrzymać prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Niestety, ale więcej imprez CIQ nie udało się już zorganizować. Na początku kwietnia miał odbyć się jeden z ważniejszych turniejów – Giro d’Italia. Był to jednak okres żałoby narodowej po śmierci Ojca Świętego i nikt nie miał ochoty na zabawę. W połowie kwietnia pojawiły się pierwsze posty o wznowieniu gry, nie było jednak nikogo kto chciałby ułożyć pytania i posędziować. Forum pogrążało się więc w stagnacji i ostatecznie upadło. Mało prawdopodobne jest, że Cycling Internet Quiz kolejny raz zostanie przez kogoś reaktywowany. Szkoda, ale biorąc pod uwagę jak nikłe jest wśród quizowiczów zainteresowanie kolarstwem trudno się temu dziwić. Był nawet okres, gdy sam planowałem ułożyć parę pytań, w celu zorganizowania zawodów. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, uznałem że nie ma to sensu – forum przestał ktokolwiek odwiedzać, wielu z dawnych zawodników nie pojawia się już nawet na gg (studia, praca itp.), a turniej dla paru osób nie miałby sensu.
Mimo wszystko cieszę się, że taki quiz istniał, była to dobra zabawa. Mam też pewnego rodzaju satysfakcję, że udawało mi się zajmować tam dobre lokaty. Był to więc epizod w mojej karierze, bardzo krótki, ale miło go wspominam.
Debiut w ISQ
Trudno dziś powiedzieć dokładnie kiedy i gdzie po raz pierwszy wystartowałem w ISQ. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można jednak stwierdzić, że był to jakiś sparing zorganizowany przez Dawida. Wyniki tych zawodów nie zachowały się do dziś, niemniej był to zapewne przyzwoity występ, gdyż w 7 kolejce 1 ligi Mini Ligi ISQ miałem wystartować w pierwszym składzie Kolejarza Rawicz. Dawid dał mi na Gadu-Gadu adres czata wraz z datą: 2 grudnia 2004. Rywalem mojej nowej drużyny miał być Dream Team. Już sama nazwa przeciwnika wskazywała na to, że jest to silna ekipa. Nie znałem wówczas możliwości poszczególnych jeźdźców, dziś jednak wiem, że ich skład był całkiem dobry.
Wreszcie mecz miał się rozpocząć. Otrzymałem od trenera nr 2, a moim partnerem z pary został nie startujący już dziś w ISQ Chwali. Pierwszy wyścig i niestety od razu przegrywamy 4:2. Najlepszym okazał się być lider DT, Kuba_W, a ja odpowiedziałem na pytanie jako ostatni. Początek zatem słabiutki. Miałem nadzieję, że w dalszej części zawodów będzie już znacznie lepiej, tymczasem w drugim biegu scenariusz powtórzył się – znów wtopiliśmy 4:2 i znów byłem najgorszy. Myślałem, że poziom rozgrywek ligowych nie będzie zbyt wysoki, a tu jestem najsłabszym zawodnikiem całego meczu! Dopiero w trzeciej serii przyszło przebudzenie – wygrałem swój pierwszy w życiu bieg w meczu ligowym ISQ, Chwali był drugi i zaczęliśmy odrabiać straty. Druga część meczu była w moim wykonaniu znacznie lepsza – ostatecznie zdobyłem 7 punktów w 6 startach. Był to jednak wynik znacznie poniżej moich oczekiwań, głównie z powodu początku spotkania. Zapłaciłem więc frycowe i przeszedłem swego rodzaju chrzest bojowy na torach ISQ. Uznałem, że teraz to już może być tylko lepiej. Mecz zakończył się remisem 45:45
8 kolejka była pierwszą rewanżową, toteż naszym rywalem ponownie był Dream Team. Tym razem jechaliśmy u siebie, a ja otrzymałem numer 15. Pozycja rezerwowego nie bardzo mi odpowiadała, bałem się, że w ogóle nie pojadę. Płonne to były jednak obawy – już po pierwszej serii startów ze stadionu wyszedł MJ i ktoś musiał go zastąpić. Padło na mnie. Tym razem zaprezentowałem się już znacznie lepiej. Zdobyłem 9 punktów (2,2,1,3,1) i po raz pierwszy, ale nie ostatni w karierze, byłem najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Niestety, nie udało się nam uniknąć porażki – nasi rywale wygrali 43:46.
Mecz zakończył się sporym zgrzytem, gdyż na forum padły podejrzenia, że jechaliśmy w rzeczywistości w 3,4 osoby, wcielając się również w nicki nieobecnych. Ciężko mi powiedzieć, czy tak faktycznie było, lecz niesmak pozostał. Zresztą podobne posądzenia pojawiały się już wcześniej, wielu zawodników KR nigdy nie przychodziło na mecze i drużyna była w kiepskiej sytuacji. Nie przypuszczałem jednak wtedy, że tym dobrym występem zakończę swoje starty w barwach Kolejarza Rawicz. Chociaż do końca sezonu pozostało sześć kolejek, KR nie pojawiło się już na torze ani razu oddając wszystkie mecze walkowerem. Powodem były problemy ze składem, zła atmosfera i fatalna opinia o drużynie.
Kontrakty w kolejnych ligach
Chociaż Kolejarz Rawicz szybko zakończył swe starty w Mini Lidze ISQ to dla mnie nie oznaczało to kolejnej przerwy w startach. Niezłe dwa mecze sprawiły, że otrzymałem pierwsze propozycje od trenerów z innych lig – angielskiej oraz ISQŻ. W tej pierwszej trafiłem ostatecznie do kolejnego klubu Dawida – Poisonous Snakes, zaś w ISQŻ podpisałem chyba ze trzy kontrakty naraz , gdyż chciałem być ze znajomymi w drużynie, a każdy kolejny trener przedstawiał mi skład, w którym był ktoś z kim chciałem jeździć. W końcu, dosłownie w ostatniej chwili, wybrałem klub Brzycha o nazwie Fast Eagles. Ponadto w składzie byli m.in. Kasper, Hullit, Monis czy też ściągnięty przeze mnie Luki_ch, jeden z czołowych zawodników WSIQ.
W lidze angielskiej dobiegł końca akurat sezon 05 i mój kontrakt obowiązywać miał od sezonu szóstego. Niestety, kolejny raz okazało się, że mam pecha, gdyż mój klub – Poisonous Snakes - przez jakieś nieprawidłowości nie został dopuszczony do rozgrywek 06. Musiałem więc kolejny raz szukać sobie nowego miejsca startów. Z drugiej strony PS byłoby ekipą drugoligową, a ja chciałem już spróbować sił z najlepszymi, więc uznałem iż może wyjdzie mi to na dobre. Wspólnie z wieloma zawodnikami PS wylądowałem w końcu w prowadzonym przez Asha klubie o nazwie Knight Riders, którego trenerem miałem zostać w niedalekiej przyszłości.
Minęło trochę czasu i udało mi się znaleźć team również w najbardziej prestiżowej lidze polskiej. Trafiłem do drugoligowego klubu Champions Squad dowodzonego przez Świstaka. Były to rezerwy Champions Team jeżdżącego w najwyższej klasie rozgrywkowej. W przypadku dobrej dyspozycji miałem kiedyś wystartować w CT.
Niewiele pamiętam z pierwszego sezonu startów w lidze ISQŻ. Rozgrywki nie były zbyt profesjonalne, w wielu meczach sędzia odgwizdywał walkower, nie brakowało też sytuacji gdy jeden zawodnik startował pod trzema nickami. Mój klub okazał się być jednym z najlepszych. Naszym głównym rywalem był Tom&Jerry Team, w składzie którego startowali tak znani quizowicze jak Konrad, Behemociak czy też Robson. Moja forma była już dość ustabilizowana, byłem zawodnikiem solidnym, choć nie pierwszoplanowym. Większość spotkań kończyłem z dorobkiem siedmiu, ośmiu oczek. Ostatecznie przez całe rozgrywki zgromadziłem 43 punkty w 23 biegach co dało przyzwoitą średnią 1,87 punktu na bieg.
Nasz klub losy tytułu rozstrzygnąć miał w ostatnim spotkaniu z wspomnianym już wyżej T&J Teamem. Po naszym zwycięstwie okazało się, że oba kluby mają identyczną ilość punktów, a regulamin nie precyzował kto w takiej sytuacji jest mistrzem. Nasi rywale mieli lepszy bilans małych punktów za cały sezon, FE zaś wygrało oba mecze bezpośrednie. Po długiej dyskusji zawodnicy rywala przyznali w końcu rację Kasperowi, naszemu drugiemu trenerowi i tym samym udało się nam zdobyć pierwszy, ale jak pokazać miała przyszłość, nie ostatni tytuł mistrza ligi ISQŻ dla Fast Eagles.
Krótko przed rozpoczęciem startów w lidze ISQŻ w ramach ligi angielskiej rozegrany został tradycyjny sezon Ligi Miast. Doszło wtedy do pewnego zabawnego wydarzenia, które jednak wówczas nie było dla mnie zbyt wesołe.
Liga miast, czyli jak zremisować wygrane spotkanie
Liga miast była ciekawą odskocznią od zwykłych rozgrywek ligowych. Składy poszczególnych ekip dobierane były zgodnie z miejscem zamieszkania poszczególnych zawodników. Mając za sobą starty w Mini Lidze otrzymałem propozycję startów w barwach Torunia w tych rozgrywkach. Potrzebowałem dużej ilości startów, toteż zgodziłem się chętnie, a ponadto cieszyłem się iż mogę reprezentować swoje miasto. Rywalizacja dobiegała już powoli końca i zgodnie z terminarzem w jednej z ostatnich kolejek Toruń miał pojechać przeciwko ekipie z Krosna. Jako mało znany debiutant znalazłem się na ławce dla rezerwowych.
Po 14 wyścigach wygrywaliśmy 44:39 dla nas i trener zdecydował się wprowadzić za liderów mnie oraz Kaioha, drugiego z rezerwowych, w przeciwieństwie do mnie doświadczonego, abyśmy pojechali chociaż jeden wyścig. Naszymi rywalami byli Cysu i Bazyli, liderzy ekipy z Krosna, jednak nawet porażka 1:5 nie odbierała nam wygranej. Sędzia zadał pytanie o kluby Alfreda Smoczyka. Szybko piszę Unia i CWKS, po chwili jednak przypominam sobie, że przecież w 1948 roku leszczynianie startowali jako LKM. Rywale piszą jeszcze inne odpowiedzi, ja spisuję, podobnie czyni Kaioh. Wreszcie sędzia podaje punktację: Bazyli 3, Cysu 2, DLToruń limit i wykluczenie, Kaioh limit i wykluczenie. 0:5 i 44:44! Czy trzeba dodawać, że mecz ten i sposób w jaki pozbawiliśmy drużyny wygranej został na długo zapamiętany przez większość quizowiczów? Nie brak i takich, którzy doskonale pamiętają to wydarzenie do dziś.
Wstęp
ISQ stało się bez wątpienia moją ulubioną rozrywką w Internecie. Nie ma dnia, bym parokrotnie nie wchodził na fora poszczególnych lig, nie uczestniczył w jakichś zawodach, czy też nie rozmawiał na Gadu-Gadu z innymi zawodnikami.
Mijają właśnie trzy lata, odkąd trafiłem do tego quizu. Przez ten czas na licznych meczach przeżywałem radość z wygranych meczy, gorycz porażki, nieraz śmiałem się też z różnych komicznych sytuacji. Ciężko mi sobie wyobrazić korzystanie z Internetu bez udziału w ulubionym quizie.
Półtora roku temu na maturze z języka angielskiego w jednym z zadań pojawiło się sformułowanie „Poisonous snakes”, które przypomniało mi pierwsze występy, gdyż tak właśnie nazywał się jeden z klubów w którym miałem startować w 2005 roku. Wraz z Poisonous Snakes powróciły wspomnienia o moich początkach w ISQ, które postanowiłem spisać w takiej oto formie. Zabrało mi to aż półtora roku, choć całość nie jest zbyt obszerna. Raz brakowało czasu, kiedy indziej (i to jak często...) chęci i przez wiele miesięcy tekst leżał nietknięty, co najwyżej dokonywałem w nim drobnych korekt. Ostatecznie udało mi się jednak dopisać ostatnie rozdziały i dziś, po trzech latach startów w ISQ, możecie przeczytać jak wyglądała moja kariera. Są tu opisy moich pierwszych startów, pierwszych drużyn, a później i największych sukcesów. Można więc znaleźć historię pamiętnego meczu ligi miast Toruń – Krosno, moje zwycięstwo w finale IM ISQ ligi angielskiej, starty w lidze gorzowskiej, słowem – jest to cała moja kariera w ISQ.
Spisywanie tego wszystkiego było dla mnie miłym powrotem do dawnych czasów, odświeżeniem pamięci o tamtych startach.
Starałem się opisywać moją karierę chronologiczne. Wszystko zaczęło się późną jesienią 2004 roku ...
Jak trafiłem na quizowe czaty
Był to zwykły, październikowy wieczór, gdy trafiłem na forum poświęcone sportom zimowym. Od lat właśnie narciarstwo jest moim ulubionym sportem obok żużla. Czytając poszczególne wątki zauważyłem w pewnym momencie temat zatytułowany „WSIQ”. Nie wiedziałem wówczas co to jest, okazało się, że była to reklama quizu poświęconego skokom narciarskim i biathlonowi. Zdecydowałem się zajrzeć na forum poświęcone tej zabawie, gdzie, jak się okazało, wkrótce miały odbyć się pierwsze zawody.
Resztę wieczoru spędziłem na dokładnej lekturze regulaminu zabawy. Szybko przekonałem się, że sposób rozgrywania zawodów jest identyczny ze sposobem rozgrywania prawdziwych zawodów żużlowych. Uznawszy, że moja wiedza o biathlonie i skokach jest niezła, zdecydowałem zapisać się do turnieju. Musiałem jeszcze wybrać nick, pod którym miałem wystartować w zawodach. Uznałem, iż nie jest to najistotniejsze i wpisałem to, co było loginem w moim starym mailu. Login ten składał się z moich inicjałów, oraz nazwy mojego miasta. W ten sposób na liście startowej pojawił się nick DLToruń, przy którym zostałem później przez ponad dwa lata.
I Turniej WSIQ okazał się być zawodami indywidualnymi. Na starcie stanęło 13 osób, a każdy uczestnik miał wystartować czterokrotnie. Nie miałem pojęcia jaki jest poziom wiedzy moich rywali, widać było że znają się ze sobą już dobrze, a ja byłem jednym z niewielu zupełnie nowych.
Wreszcie zawody rozpoczęły się. Moje obawy, że zajmę daleką lokatę okazały się zbyteczne. Wygrałem turniej zdobywając komplet 12 punktów.
Zawody bardzo mi się spodobały i postanowiłem zostać stałym uczestnikiem WSIQ. Dwa dni później odbył się kolejny turniej, tym razem zająłem drugą lokatę. Z miejsca posypały się dla mnie oferty startów od trenerów poszczególnych ekip. Początkowo wybrałem ofertę klubu Skocz Po Wino, który prowadził Skorpek, jeden z adminów WSIQ, jednak ostatecznie zdecydowałem się założyć swój własny team, Pogromców Szerszeni. Nazwę wymyślił mój przyjaciel z innej internetowej gry – Piłkarzyków, opolanin Luki_ch, który w przyszłości miał trafić również do ISQ.
Rozgrywki ligowe WSIQ ruszyły po tygodniu. Na starcie zmagań stanęły cztery ekipy. Faworytem na papierze byliśmy my. Do składu udało mi się zdobyć wielu czołowych zawodników. Debiut ligowy wypadł świetnie, odnieśliśmy wysokie zwycięstwo i jasne stało się, że faktycznie możemy zdobyć złoto. Do dziś tamte mecze wspominam z dużym sentymentem.
Po dwóch, trzech kolejkach byłem już pewny, że WSIQ podoba mi się jak mało co w Internecie. Trafiłem ponadto do Rady Ligi. Jedyną rzeczą, która mi doskwierała była mała ilość startów. Byłem też ciekaw, skąd pomysł na taki quiz, czy istnieje już coś podobnego. Spytałem o to jednego z radnych. Odpowiedział mi, że owszem, istnieje podobny quiz o żużlu. Bardzo mnie ta wiadomość ucieszyła, bo żużel zawsze był moją największą pasją jeśli chodzi o sport. Radny ten (nie pamiętam już dziś kto to był, może Emiltek, może Lasse Kjus) doradził mi, bym w sprawie żużlowego quizu zgłosił się do zawodnika największego rywala PS (nazwy ekipy niestety również już nie pamiętam, coś indiańskiego ) startującego jako Dawid, lub Eric.
Znalazłem na forum nr gg Dawida i napisałem, że interesuję się żużlem i chciałbym spróbować sił w ISQ (znalem już nazwę żużlowego quizu). Niestety, Dawid nie odpisał, toteż w dalszym ciągu startowałem jedynie we WSIQ. Również mój post w dziale „szukam klubu” na jednym z for ISQ nie przyniósł odzewu, gdyż nie był mną zainteresowany ani jeden trener. Po jakimś czasie postanowiłem więc ponownie napisać do Dawida. Tym razem udało mi się zastać go dostępnego. Postanowił zadać mi kilka pytań testowych. Pierwsze z nich dotyczyło sędziny Ireny Nadolnej. Znałem odpowiedź, lecz gubiłem się mocno z kluczami. Kolejne pytania również nie sprawiły mi większych trudności i Dawid uznał, że mogę być niezłym zawodnikiem i należy dać mi szanse startów w ISQ. Ucieszyłem się widząc te słowa. Po chwili dowiedziałem się też, że Dawid jest trenerem drużyny Kolejarz Rawicz w mini lidze ISQ. Oczywiście przyjąłem jego propozycję startów w tym klubie. Wprawdzie KR zajmował ostatnie miejsce w tabeli, lecz gwarantował mi miejsce w składzie, a to było dla mnie najważniejsze. Przed pierwszym meczem ligowym miałem wziąć ponadto udział w sparingach. Zarejestrowałem się na forum i czekałem na wieści od Dawida o pierwszych zawodach. Byłem zawodnikiem ISQ!
Moje starty w CIQ
Zanim przejdę do opisywania moich pierwszych startów w ISQ chciałbym pokrótce wspomnieć epizodyczne występy w CIQ. Zabawa ta upadła na dobre już jakiś czas temu, niemniej wczesną wiosną 2005 roku wydawało się, że będzie to całkiem dobrze trzymający się quiz. Byłem wtedy już w miarę znanym zawodnikiem ISQ, odnosiłem kolejne sukcesy we WSIQ, gdy dwaj uczestnicy tego drugiego quizu – Tomczyk i Tatanka Yotanka - postanowili reaktywować Cycling Internet Quiz, czyli kolarski odpowiednik ISQ. Kolarstwem interesuję się od 1997 roku, toteż zdecydowałem się spróbować swoich sił również tam. W tym samym czasie trafiłem też dzięki Maxiowi40, kumplowi z PS, do IFQ. Moja drużyna nazywała się ET, a jej trenerem był Lukaka. IFQ to jednak zbyt obszerny temat, więc powiem tylko tyle, że startuję tam ze zmiennym szczęściem do dziś.
Kalendarz startów CIQ miał być identyczny jak kalendarz Pro Tour – 28 największych wyścigów kolarskich. Interesujący przebieg miały poszczególne zawody. Tabela biegowa i programy były wprawdzie identyczne jak w ISQ, jednak inna była punktacja. Zgodnie z zasadami kolarskimi najlepszy miał być ten, kto uzyska najlepszy czas. Zwycięzca biegu otrzymywał więc 0 sekund karnych, drugi 10 sek. itd.
Pierwszą imprezą były zawody Paryż – Nicea. Przystąpiłem do nich jako zawodnik CCC, drużyny założonej przez wspomnianego już wyżej Dawida. Sędzia zawodów został Tatanka Yotanka. Zdawałem sobie sprawę z tego, że moja wiedza o kolarstwie, zwłaszcza o jego historii nie jest tak duża jak o biathlonie czy żużlu, toteż planem minimum było miejsce w pierwszej ósemce, a więc w połowie stawki. Pierwszy wyścig zakończył się połowicznym sukcesem – zdobyłem dwa punkty. Następnie trafiły mi się dwa bardzo łatwe pytania z ostatnich sezonów i jasne stało się, że będę dość wysoko. W czwartym biegu zdobyłem ledwie jeden punkt, było to chyba w trzeciej z kolei powtórce i o wszystkim zadecydować miał ostatni wyścig. Otrzymałem pytanie o kolarza grupy Knauff-Mikomax, który dobrze pojechał w jakimś wyścigu w Afryce. Postanowiłem strzelać i napisać nazwisko jakiegokolwiek zawodnika tej ekipy. Wybrałem Marcina Sapę, gdyż kilka miesięcy wcześniej na wyścigu Tour de Pologne w Bydgoszczy otrzymałem jego autograf. Szczęśliwym trafem była to poprawna odpowiedź i w ten sposób zostałem zwycięzcą pierwszych zawodów CIQ i pierwszym liderem quizowego cyklu Pro Tour! Następnej imprezie CIQ patronował jeden z wyścigów klasycznych, jednodniowych, o ile dobrze pamiętam był to Paryż – Roubaix. Tym razem byłem już zaliczany do szerokiego grona faworytów imprezy. Pytania pasowały mi już jednak mniej i zostałem sklasyfikowany na dalszej pozycji, czwartej bądź piątej. Mimo to zdołałem utrzymać prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Niestety, ale więcej imprez CIQ nie udało się już zorganizować. Na początku kwietnia miał odbyć się jeden z ważniejszych turniejów – Giro d’Italia. Był to jednak okres żałoby narodowej po śmierci Ojca Świętego i nikt nie miał ochoty na zabawę. W połowie kwietnia pojawiły się pierwsze posty o wznowieniu gry, nie było jednak nikogo kto chciałby ułożyć pytania i posędziować. Forum pogrążało się więc w stagnacji i ostatecznie upadło. Mało prawdopodobne jest, że Cycling Internet Quiz kolejny raz zostanie przez kogoś reaktywowany. Szkoda, ale biorąc pod uwagę jak nikłe jest wśród quizowiczów zainteresowanie kolarstwem trudno się temu dziwić. Był nawet okres, gdy sam planowałem ułożyć parę pytań, w celu zorganizowania zawodów. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, uznałem że nie ma to sensu – forum przestał ktokolwiek odwiedzać, wielu z dawnych zawodników nie pojawia się już nawet na gg (studia, praca itp.), a turniej dla paru osób nie miałby sensu.
Mimo wszystko cieszę się, że taki quiz istniał, była to dobra zabawa. Mam też pewnego rodzaju satysfakcję, że udawało mi się zajmować tam dobre lokaty. Był to więc epizod w mojej karierze, bardzo krótki, ale miło go wspominam.
Debiut w ISQ
Trudno dziś powiedzieć dokładnie kiedy i gdzie po raz pierwszy wystartowałem w ISQ. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można jednak stwierdzić, że był to jakiś sparing zorganizowany przez Dawida. Wyniki tych zawodów nie zachowały się do dziś, niemniej był to zapewne przyzwoity występ, gdyż w 7 kolejce 1 ligi Mini Ligi ISQ miałem wystartować w pierwszym składzie Kolejarza Rawicz. Dawid dał mi na Gadu-Gadu adres czata wraz z datą: 2 grudnia 2004. Rywalem mojej nowej drużyny miał być Dream Team. Już sama nazwa przeciwnika wskazywała na to, że jest to silna ekipa. Nie znałem wówczas możliwości poszczególnych jeźdźców, dziś jednak wiem, że ich skład był całkiem dobry.
Wreszcie mecz miał się rozpocząć. Otrzymałem od trenera nr 2, a moim partnerem z pary został nie startujący już dziś w ISQ Chwali. Pierwszy wyścig i niestety od razu przegrywamy 4:2. Najlepszym okazał się być lider DT, Kuba_W, a ja odpowiedziałem na pytanie jako ostatni. Początek zatem słabiutki. Miałem nadzieję, że w dalszej części zawodów będzie już znacznie lepiej, tymczasem w drugim biegu scenariusz powtórzył się – znów wtopiliśmy 4:2 i znów byłem najgorszy. Myślałem, że poziom rozgrywek ligowych nie będzie zbyt wysoki, a tu jestem najsłabszym zawodnikiem całego meczu! Dopiero w trzeciej serii przyszło przebudzenie – wygrałem swój pierwszy w życiu bieg w meczu ligowym ISQ, Chwali był drugi i zaczęliśmy odrabiać straty. Druga część meczu była w moim wykonaniu znacznie lepsza – ostatecznie zdobyłem 7 punktów w 6 startach. Był to jednak wynik znacznie poniżej moich oczekiwań, głównie z powodu początku spotkania. Zapłaciłem więc frycowe i przeszedłem swego rodzaju chrzest bojowy na torach ISQ. Uznałem, że teraz to już może być tylko lepiej. Mecz zakończył się remisem 45:45
8 kolejka była pierwszą rewanżową, toteż naszym rywalem ponownie był Dream Team. Tym razem jechaliśmy u siebie, a ja otrzymałem numer 15. Pozycja rezerwowego nie bardzo mi odpowiadała, bałem się, że w ogóle nie pojadę. Płonne to były jednak obawy – już po pierwszej serii startów ze stadionu wyszedł MJ i ktoś musiał go zastąpić. Padło na mnie. Tym razem zaprezentowałem się już znacznie lepiej. Zdobyłem 9 punktów (2,2,1,3,1) i po raz pierwszy, ale nie ostatni w karierze, byłem najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Niestety, nie udało się nam uniknąć porażki – nasi rywale wygrali 43:46.
Mecz zakończył się sporym zgrzytem, gdyż na forum padły podejrzenia, że jechaliśmy w rzeczywistości w 3,4 osoby, wcielając się również w nicki nieobecnych. Ciężko mi powiedzieć, czy tak faktycznie było, lecz niesmak pozostał. Zresztą podobne posądzenia pojawiały się już wcześniej, wielu zawodników KR nigdy nie przychodziło na mecze i drużyna była w kiepskiej sytuacji. Nie przypuszczałem jednak wtedy, że tym dobrym występem zakończę swoje starty w barwach Kolejarza Rawicz. Chociaż do końca sezonu pozostało sześć kolejek, KR nie pojawiło się już na torze ani razu oddając wszystkie mecze walkowerem. Powodem były problemy ze składem, zła atmosfera i fatalna opinia o drużynie.
Kontrakty w kolejnych ligach
Chociaż Kolejarz Rawicz szybko zakończył swe starty w Mini Lidze ISQ to dla mnie nie oznaczało to kolejnej przerwy w startach. Niezłe dwa mecze sprawiły, że otrzymałem pierwsze propozycje od trenerów z innych lig – angielskiej oraz ISQŻ. W tej pierwszej trafiłem ostatecznie do kolejnego klubu Dawida – Poisonous Snakes, zaś w ISQŻ podpisałem chyba ze trzy kontrakty naraz , gdyż chciałem być ze znajomymi w drużynie, a każdy kolejny trener przedstawiał mi skład, w którym był ktoś z kim chciałem jeździć. W końcu, dosłownie w ostatniej chwili, wybrałem klub Brzycha o nazwie Fast Eagles. Ponadto w składzie byli m.in. Kasper, Hullit, Monis czy też ściągnięty przeze mnie Luki_ch, jeden z czołowych zawodników WSIQ.
W lidze angielskiej dobiegł końca akurat sezon 05 i mój kontrakt obowiązywać miał od sezonu szóstego. Niestety, kolejny raz okazało się, że mam pecha, gdyż mój klub – Poisonous Snakes - przez jakieś nieprawidłowości nie został dopuszczony do rozgrywek 06. Musiałem więc kolejny raz szukać sobie nowego miejsca startów. Z drugiej strony PS byłoby ekipą drugoligową, a ja chciałem już spróbować sił z najlepszymi, więc uznałem iż może wyjdzie mi to na dobre. Wspólnie z wieloma zawodnikami PS wylądowałem w końcu w prowadzonym przez Asha klubie o nazwie Knight Riders, którego trenerem miałem zostać w niedalekiej przyszłości.
Minęło trochę czasu i udało mi się znaleźć team również w najbardziej prestiżowej lidze polskiej. Trafiłem do drugoligowego klubu Champions Squad dowodzonego przez Świstaka. Były to rezerwy Champions Team jeżdżącego w najwyższej klasie rozgrywkowej. W przypadku dobrej dyspozycji miałem kiedyś wystartować w CT.
Niewiele pamiętam z pierwszego sezonu startów w lidze ISQŻ. Rozgrywki nie były zbyt profesjonalne, w wielu meczach sędzia odgwizdywał walkower, nie brakowało też sytuacji gdy jeden zawodnik startował pod trzema nickami. Mój klub okazał się być jednym z najlepszych. Naszym głównym rywalem był Tom&Jerry Team, w składzie którego startowali tak znani quizowicze jak Konrad, Behemociak czy też Robson. Moja forma była już dość ustabilizowana, byłem zawodnikiem solidnym, choć nie pierwszoplanowym. Większość spotkań kończyłem z dorobkiem siedmiu, ośmiu oczek. Ostatecznie przez całe rozgrywki zgromadziłem 43 punkty w 23 biegach co dało przyzwoitą średnią 1,87 punktu na bieg.
Nasz klub losy tytułu rozstrzygnąć miał w ostatnim spotkaniu z wspomnianym już wyżej T&J Teamem. Po naszym zwycięstwie okazało się, że oba kluby mają identyczną ilość punktów, a regulamin nie precyzował kto w takiej sytuacji jest mistrzem. Nasi rywale mieli lepszy bilans małych punktów za cały sezon, FE zaś wygrało oba mecze bezpośrednie. Po długiej dyskusji zawodnicy rywala przyznali w końcu rację Kasperowi, naszemu drugiemu trenerowi i tym samym udało się nam zdobyć pierwszy, ale jak pokazać miała przyszłość, nie ostatni tytuł mistrza ligi ISQŻ dla Fast Eagles.
Krótko przed rozpoczęciem startów w lidze ISQŻ w ramach ligi angielskiej rozegrany został tradycyjny sezon Ligi Miast. Doszło wtedy do pewnego zabawnego wydarzenia, które jednak wówczas nie było dla mnie zbyt wesołe.
Liga miast, czyli jak zremisować wygrane spotkanie
Liga miast była ciekawą odskocznią od zwykłych rozgrywek ligowych. Składy poszczególnych ekip dobierane były zgodnie z miejscem zamieszkania poszczególnych zawodników. Mając za sobą starty w Mini Lidze otrzymałem propozycję startów w barwach Torunia w tych rozgrywkach. Potrzebowałem dużej ilości startów, toteż zgodziłem się chętnie, a ponadto cieszyłem się iż mogę reprezentować swoje miasto. Rywalizacja dobiegała już powoli końca i zgodnie z terminarzem w jednej z ostatnich kolejek Toruń miał pojechać przeciwko ekipie z Krosna. Jako mało znany debiutant znalazłem się na ławce dla rezerwowych.
Po 14 wyścigach wygrywaliśmy 44:39 dla nas i trener zdecydował się wprowadzić za liderów mnie oraz Kaioha, drugiego z rezerwowych, w przeciwieństwie do mnie doświadczonego, abyśmy pojechali chociaż jeden wyścig. Naszymi rywalami byli Cysu i Bazyli, liderzy ekipy z Krosna, jednak nawet porażka 1:5 nie odbierała nam wygranej. Sędzia zadał pytanie o kluby Alfreda Smoczyka. Szybko piszę Unia i CWKS, po chwili jednak przypominam sobie, że przecież w 1948 roku leszczynianie startowali jako LKM. Rywale piszą jeszcze inne odpowiedzi, ja spisuję, podobnie czyni Kaioh. Wreszcie sędzia podaje punktację: Bazyli 3, Cysu 2, DLToruń limit i wykluczenie, Kaioh limit i wykluczenie. 0:5 i 44:44! Czy trzeba dodawać, że mecz ten i sposób w jaki pozbawiliśmy drużyny wygranej został na długo zapamiętany przez większość quizowiczów? Nie brak i takich, którzy doskonale pamiętają to wydarzenie do dziś.
Sezon 05. CS - 1,842 (70/38, II liga)
Sezon 06 CT - 2,253 (151/67)
Sezon 07 CT - 2,435 (233/92)
Sezon 08 BF - brąz IM ISQ
Sezon 09 RS - 2,318
Sezon 10 RS - 2,103, złoto IM ISQ
Sezon 11 BF - 2,020, srebro IM ISQ
Sezon 12 BF - 2,119, brąz IM ISQ
Sezon 13 BF - 2,449 złoto IM ISQ
Sezon 06 CT - 2,253 (151/67)
Sezon 07 CT - 2,435 (233/92)
Sezon 08 BF - brąz IM ISQ
Sezon 09 RS - 2,318
Sezon 10 RS - 2,103, złoto IM ISQ
Sezon 11 BF - 2,020, srebro IM ISQ
Sezon 12 BF - 2,119, brąz IM ISQ
Sezon 13 BF - 2,449 złoto IM ISQ
- Plonek
- Posty: 952
- Rejestracja: 23 paź 2020, 08:41
- Lokalizacja: Klęczany
-
- Posty: 473
- Rejestracja: 21 paź 2020, 22:49
Re: Danielowe wspominki
Niestety, więcej nie mam a dziś odtworzyć z głowy tak szczegółowo co było np w 2008 roku to już nie takie proste zadanie, wtedy to wszystko było pisane prawie na bieżąco
Sezon 05. CS - 1,842 (70/38, II liga)
Sezon 06 CT - 2,253 (151/67)
Sezon 07 CT - 2,435 (233/92)
Sezon 08 BF - brąz IM ISQ
Sezon 09 RS - 2,318
Sezon 10 RS - 2,103, złoto IM ISQ
Sezon 11 BF - 2,020, srebro IM ISQ
Sezon 12 BF - 2,119, brąz IM ISQ
Sezon 13 BF - 2,449 złoto IM ISQ
Sezon 06 CT - 2,253 (151/67)
Sezon 07 CT - 2,435 (233/92)
Sezon 08 BF - brąz IM ISQ
Sezon 09 RS - 2,318
Sezon 10 RS - 2,103, złoto IM ISQ
Sezon 11 BF - 2,020, srebro IM ISQ
Sezon 12 BF - 2,119, brąz IM ISQ
Sezon 13 BF - 2,449 złoto IM ISQ
-
- Posty: 1159
- Rejestracja: 22 paź 2020, 18:23
Re: Danielowe wspominki
Nie zdawałem sobie sprawy, że tyle było tych dziwnych lig i że tak trudno było dostać angaż w ISQ
- hN
- Posty: 684
- Rejestracja: 21 paź 2020, 00:34
Re: Danielowe wspominki
Pogrubienie nadal akutalne...Po 14 wyścigach wygrywaliśmy 44:39 dla nas i trener zdecydował się wprowadzić za liderów mnie oraz Kaioha, drugiego z rezerwowych, w przeciwieństwie do mnie doświadczonego, abyśmy pojechali chociaż jeden wyścig. Naszymi rywalami byli Cysu i Bazyli, liderzy ekipy z Krosna, jednak nawet porażka 1:5 nie odbierała nam wygranej. Sędzia zadał pytanie o kluby Alfreda Smoczyka. Szybko piszę Unia i CWKS, po chwili jednak przypominam sobie, że przecież w 1948 roku leszczynianie startowali jako LKM. Rywale piszą jeszcze inne odpowiedzi, ja spisuję, podobnie czyni Kaioh. Wreszcie sędzia podaje punktację: Bazyli 3, Cysu 2, DLToruń limit i wykluczenie, Kaioh limit i wykluczenie. 0:5 i 44:44! Czy trzeba dodawać, że mecz ten i sposób w jaki pozbawiliśmy drużyny wygranej został na długo zapamiętany przez większość quizowiczów? Nie brak i takich, którzy doskonale pamiętają to wydarzenie do dziś.
DM ISQ '11 DM ISQ '10 DM ISQ '12 DM ISQ '15 DM ISQ '16
MPK ISQ '14 MPK ISQ '05 MPK ISQ '08
IM ISQ '14
MPK ISQ '14 MPK ISQ '05 MPK ISQ '08
IM ISQ '14
ktoś bardzo mądry pisze:ISQ to tylko zabawa.
-
- Posty: 473
- Rejestracja: 21 paź 2020, 22:49
Re: Danielowe wspominki
Moje wyniki z 2006:
1. 08.03.2006 - Liga miast - Toruń-ZG 61:29, 11 (3,2,3,3)
2. 08.03.2006 - 1/2 IM ligi gorzowskiej: 12 (2,3,3,2,2), 4 miejsce
3. 08.03.2006 - Baraż Pucharu Ligi ISQZ: 14 (3,-,3,3,3,2)
4. 09.03.2006 - Liga polska: 1/4 IM ISQ: 9 (0,3,2,2,2), 8 miejsce
5. 12.03.2006 - Liga ISQŻ - ES - FE 37:53: 12 (3,3,3,3,0)
6. 13.03.2006 - Liga Miast - Toruń - Gdańsk 57:33 9 (3,3,3,0,0)
7. 13.03.2006 - Liga Gorzowska - GP-GT 50:39 12 (3,3,3,2,1)
8. 14.03.2006 - PLIS - IM PLIS 4 (2,0,1,0,1), 14 miejsce
9. 15.03.2006 - 1/2 IM ISQŻ: 12 (3,1,3,3,2), 2 miejsce
10. 17.03.2006 - Liga polska: CT-DD 51:39: 14 (3,1,2,3,3,2)
11. 20.03.2006 - Sparing CT - FT 58:32 12 (2,2,3,0,3,2)
12. 25.03.2006 - Liga polska: Turniej wieczorny ISQ: 13+2+3 (3,3,3,1,3), 1 miejsce
13. 26.03.2006 - Liga polska: CO- CT 35:55, 10 (3,1,2,1,3)
14. 28.03.2006 - Liga polska: 1/2 MPK: 11 (1,2,3,2,3,0) 4.Champions Team 17
15. 28.03.2006 - Liga gorzowska: - AG-GP 34:53, 9 (3,0,1,2,3)
16. 29.03.2006 - Liga miast: Toruń - Ostrów 62:27, 11+1 (3,3,3,2*)
17. 31.03.2006 - Liga ISQŻ: FE - BHT 62:28: 9 (1,2,3,-,3)
18. 05.04.2006 - GP TE ISQŻ: 11+0(2,2,2,2,3),7 miejsce
19. 05.04.2006 - Liga miast: Toruń - Gdańsk 52:37, 8 (0,2,0,3,3)
20. 06.04.2006 - Liga miast: Tarnów - Toruń 48:42, 13 (2,3,3,1,2,2)
21. 06.04.2006 - Liga polska: CT - WW 54:36: 10 (1,3,3,3)
22. 07.04.2006 - Liga polska: WW - CT 39:51, 14 (3,3,3,3,2)
23. 11.04.2006 - 1/2 IM ligi polskiej: 6 (ns,2,1,0,3), 12 miejsce
24. 11.04.2006 - Liga miast: Zielona Góra - Toruń 29:61, 10 (3,1,3,-,3)
25. 12.04.2006 - GP ES ISQŻ: 10+0 (3,3,2,2,0),8 miejsce
26. 14.04.2006 - Liga miast: Toruń - Częstochowa 49:41, 14 (2,3,3,3,3)
27. 14.04.2006 - Liga gorzowska: ZK: 12 (2,3,2,3,2), 2 miejsce
28. 15.04.2006 - Liga ISQŻ: JT - FE 36:54, 13 (3,1,3,3,3)
07.09.2006 - Liga Wakacyjna: MF - CT: 35-55, 14+1 (3,3,3,2*,3)
07.09.2006 - Liga Polska, sparing CT - BS: 51-39, 15 (3,3,3,3,3)
08.09.2006 - Liga Polska, sparing CT - RS: 44-45, 13 (2,3,2*,3,3)
11.09.2006 - Liga Polska, turniej Hullita: 11+1 (2,3,3,3), 5 miejsce
12.09.2006 - Liga Polska, II Puchar Czerwonej Skarpetki: eliminacje: 3,3,3; turniej: 9+3 (3,3,0,3,0), 3 miejsce
15.09.2006 - Liga Polska, II Otwarte Mistrzostwa Rawicza, 12+3 (3,3,0,3,3), 1 miejsce
15.09.2006 - Liga Polska, sparing CT - RŚ 45:43, 9, (3,d,3,3,d)
1. 08.03.2006 - Liga miast - Toruń-ZG 61:29, 11 (3,2,3,3)
2. 08.03.2006 - 1/2 IM ligi gorzowskiej: 12 (2,3,3,2,2), 4 miejsce
3. 08.03.2006 - Baraż Pucharu Ligi ISQZ: 14 (3,-,3,3,3,2)
4. 09.03.2006 - Liga polska: 1/4 IM ISQ: 9 (0,3,2,2,2), 8 miejsce
5. 12.03.2006 - Liga ISQŻ - ES - FE 37:53: 12 (3,3,3,3,0)
6. 13.03.2006 - Liga Miast - Toruń - Gdańsk 57:33 9 (3,3,3,0,0)
7. 13.03.2006 - Liga Gorzowska - GP-GT 50:39 12 (3,3,3,2,1)
8. 14.03.2006 - PLIS - IM PLIS 4 (2,0,1,0,1), 14 miejsce
9. 15.03.2006 - 1/2 IM ISQŻ: 12 (3,1,3,3,2), 2 miejsce
10. 17.03.2006 - Liga polska: CT-DD 51:39: 14 (3,1,2,3,3,2)
11. 20.03.2006 - Sparing CT - FT 58:32 12 (2,2,3,0,3,2)
12. 25.03.2006 - Liga polska: Turniej wieczorny ISQ: 13+2+3 (3,3,3,1,3), 1 miejsce
13. 26.03.2006 - Liga polska: CO- CT 35:55, 10 (3,1,2,1,3)
14. 28.03.2006 - Liga polska: 1/2 MPK: 11 (1,2,3,2,3,0) 4.Champions Team 17
15. 28.03.2006 - Liga gorzowska: - AG-GP 34:53, 9 (3,0,1,2,3)
16. 29.03.2006 - Liga miast: Toruń - Ostrów 62:27, 11+1 (3,3,3,2*)
17. 31.03.2006 - Liga ISQŻ: FE - BHT 62:28: 9 (1,2,3,-,3)
18. 05.04.2006 - GP TE ISQŻ: 11+0(2,2,2,2,3),7 miejsce
19. 05.04.2006 - Liga miast: Toruń - Gdańsk 52:37, 8 (0,2,0,3,3)
20. 06.04.2006 - Liga miast: Tarnów - Toruń 48:42, 13 (2,3,3,1,2,2)
21. 06.04.2006 - Liga polska: CT - WW 54:36: 10 (1,3,3,3)
22. 07.04.2006 - Liga polska: WW - CT 39:51, 14 (3,3,3,3,2)
23. 11.04.2006 - 1/2 IM ligi polskiej: 6 (ns,2,1,0,3), 12 miejsce
24. 11.04.2006 - Liga miast: Zielona Góra - Toruń 29:61, 10 (3,1,3,-,3)
25. 12.04.2006 - GP ES ISQŻ: 10+0 (3,3,2,2,0),8 miejsce
26. 14.04.2006 - Liga miast: Toruń - Częstochowa 49:41, 14 (2,3,3,3,3)
27. 14.04.2006 - Liga gorzowska: ZK: 12 (2,3,2,3,2), 2 miejsce
28. 15.04.2006 - Liga ISQŻ: JT - FE 36:54, 13 (3,1,3,3,3)
07.09.2006 - Liga Wakacyjna: MF - CT: 35-55, 14+1 (3,3,3,2*,3)
07.09.2006 - Liga Polska, sparing CT - BS: 51-39, 15 (3,3,3,3,3)
08.09.2006 - Liga Polska, sparing CT - RS: 44-45, 13 (2,3,2*,3,3)
11.09.2006 - Liga Polska, turniej Hullita: 11+1 (2,3,3,3), 5 miejsce
12.09.2006 - Liga Polska, II Puchar Czerwonej Skarpetki: eliminacje: 3,3,3; turniej: 9+3 (3,3,0,3,0), 3 miejsce
15.09.2006 - Liga Polska, II Otwarte Mistrzostwa Rawicza, 12+3 (3,3,0,3,3), 1 miejsce
15.09.2006 - Liga Polska, sparing CT - RŚ 45:43, 9, (3,d,3,3,d)
Sezon 05. CS - 1,842 (70/38, II liga)
Sezon 06 CT - 2,253 (151/67)
Sezon 07 CT - 2,435 (233/92)
Sezon 08 BF - brąz IM ISQ
Sezon 09 RS - 2,318
Sezon 10 RS - 2,103, złoto IM ISQ
Sezon 11 BF - 2,020, srebro IM ISQ
Sezon 12 BF - 2,119, brąz IM ISQ
Sezon 13 BF - 2,449 złoto IM ISQ
Sezon 06 CT - 2,253 (151/67)
Sezon 07 CT - 2,435 (233/92)
Sezon 08 BF - brąz IM ISQ
Sezon 09 RS - 2,318
Sezon 10 RS - 2,103, złoto IM ISQ
Sezon 11 BF - 2,020, srebro IM ISQ
Sezon 12 BF - 2,119, brąz IM ISQ
Sezon 13 BF - 2,449 złoto IM ISQ
- Paboł
- Posty: 426
- Rejestracja: 22 paź 2020, 21:49
- Lokalizacja: Kraków
-
- Posty: 423
- Rejestracja: 22 paź 2020, 19:49
Re: Danielowe wspominki
W drugich startował tylko Daniel, to 0 to dla zmyłki przekroczył limit odpowiedzi.
06 Bad Company (I) 66/45 1,466
07 Dobre Duszki (I) 143/82 1,744
08 Dobre Duszki (I) 151/86 1,756
09 Dobre Duszki (I) 127/76 1,671
10 Dobre Duszki (I) 106/68 1,559
11 Dobre Duszki 2 (II) 209/97 2,155
12 Dobre Duszki 2 (II) 173/84 2,060
13 Dobre Duszki (I) 173/88 1,966
14 Dobre Duszki (I) 177/95 1,863
15 White Sox (I) 103/67 1,537
16 White Sox (I) 160/85 1,882
Drużynowe Mistrzostwa ('10, '09, '14, '13)
Mistrzostwa Par ('14, '16, '07, '09, '11)
Złoty Nick ('15)
Złoty Kask ('13, '16)
Srebrny Kask ('09, '15, '10)
Drużynowy Puchar ('08)
07 Dobre Duszki (I) 143/82 1,744
08 Dobre Duszki (I) 151/86 1,756
09 Dobre Duszki (I) 127/76 1,671
10 Dobre Duszki (I) 106/68 1,559
11 Dobre Duszki 2 (II) 209/97 2,155
12 Dobre Duszki 2 (II) 173/84 2,060
13 Dobre Duszki (I) 173/88 1,966
14 Dobre Duszki (I) 177/95 1,863
15 White Sox (I) 103/67 1,537
16 White Sox (I) 160/85 1,882
Drużynowe Mistrzostwa ('10, '09, '14, '13)
Mistrzostwa Par ('14, '16, '07, '09, '11)
Złoty Nick ('15)
Złoty Kask ('13, '16)
Srebrny Kask ('09, '15, '10)
Drużynowy Puchar ('08)
-
- Posty: 261
- Rejestracja: 24 paź 2020, 13:45
Re: Danielowe wspominki
Trzeba Frosta wezwać i niech organizuje III edycję, żeby to rozstrzygnąć.
- Plonek
- Posty: 952
- Rejestracja: 23 paź 2020, 08:41
- Lokalizacja: Klęczany
Re: Danielowe wspominki
o! Frost by się przydał.
ustaliliby koniec końców razem z Brzychem, czy w Smoleńsku był zamach czy nie.
ustaliliby koniec końców razem z Brzychem, czy w Smoleńsku był zamach czy nie.
FT.
- Paboł
- Posty: 426
- Rejestracja: 22 paź 2020, 21:49
- Lokalizacja: Kraków